
Nową członkinią zarządu Pfeifer & Langen Polska S.A.,, właściciela m.in. cukrowni w Glinojecku, została Tamara Nosarzewska. Będzie odpowiedzialna za obszar techniczno-produkcyjny w całej grupie ze szczególnym uwzględnieniem nowych technologii i digitalizacji.
– Chciałabym, żeby firma była zawsze o krok przed innymi. Nie tylko przed konkurencją, co oczywiste, ale też żeby wyprzedzała oczekiwania pracowników i kontrahentów. Ważne, żeby firma była nie tylko efektywna, ale też przyjazna dla środowiska i całego otoczenia – mówi o swoich zamierzeniach Nosarzewska. W jej zainteresowaniu będą wszelkie zastosowania nowych technologii - w procesie samej produkcji cukru oraz w innych obszarach - uszlachetniania, czy też uprawy buraka cukrowego.
Jest jedną z niewielu kobiet na kierowniczym stanowisku w przemyśle cukrowniczym. – Miałam wiele lat, by przyzwyczaić się, że pracuję w męskim środowisku. Już na studiach byłam jedną z zaledwie dwóch kobiet. Ale w Pfeifer & Langen Polska S.A. relacje zawsze były bardzo partnerskie, stawiało się na wykorzystanie potencjału i wiedzy – mówi Nosarzewska.
Jest absolwentką Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. Od 20 lat związana z przemysłem cukrowniczym. Zaraz po studiach rozpoczęła pracę w dziale technicznym cukrowni w Glinojecku należącej wówczas do British Sugar. Kierowała tam najpierw działem produkcji paszowej, a później pakownią cukru. Gdy cukrownię przejęła firma Pfeifer & Langen Polska S.A., kierowała działem produkcji asortymentowej, gdzie zajmowała się m.in. rozbudową linii do produkcji cukrów płynnych. Od 2017 r. była dyrektorką cukrowni w Glinojecku, dzięki jej aktywności fabryka stała się liderem jeśli chodzi o efektywność produkcji w całej grupie. W 2020 r. objęła stanowisko dyrektora ds. produkcji podstawowej Pfeifer & Langen Polska S.A. Zajmowała się projektami strategicznymi dotyczącymi m.in. transformacji energetycznej i digitalizacji.
W ramach Grupy Pfeifer & Langen Polska S.A. produkcję cukru w Polsce prowadzą cztery cukrownie: w Środzie Wlkp., Gostyniu, Miejskiej Górce i w Glinojecku. Zakłady te skupują buraki wyłącznie od polskich plantatorów, swoje produkty sprzedają m.in. pod marką Diamant.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Stanowisko da. dygitalizacji cukru.... Świat oszalał!
Miałem deskę Digital w Kadecie a teraz cukier Digital. No cóż swiat idzie do przodu
Żeby było jeszcze mniej cukru w cukrze
Dziewczyna musi ,byc mądrzejsza nizby wynikało z wykształcenia ,którego nie musiała mieć pracujac w tej cukrowni.Nic nie umiejac rozpoczynajac prace w branży osiagneła sukces ;-) Panstwo wydało gruby szmal na wykształcenie tej dziewuchy
W pisie nie trzeba mieć wykształcenia, u nich sprzedawca kebaba staje się prezesem, a wójt Pcimia kieruje największą firmą w kraju.
A co z ludźmi na pakowni w Glinojecku którzy zarabiają po 2500 zł najgorsze zarobki ciężka praca i mówi się że ludzie są nie potrzebni ? Wstydu nie ma ! Zamiast Polaków zatrudnić to się daje firmom zewnętrznym które zatrudniają Ukraińców
A dlaczego to takie ważne, lotnisko w Glinojecku budują?
Aby być o krok przed konkurencją należy dbać o swoich pracowników a nie na każdym kroku gdy proszą o szacunek i lepsze wynagrodzenie powtarzać: "jak nie ten to inny przyjdzie na twoje miejsce". Konkurencja depcze im po piętach... Tylko patrzeć jak się zwiną.
Oto przykład że można!!! Brawo Ty!!!
Za kolezanka nie przepadam, ale do wszystkiego doszla ciezka praca i umiejetnosciami; zaskocze niektorych, ale dosc sporo umiejetnosci jest potrzebnych do tego, zeby produkowac cukier w najwiekszej w Polsce cukrowni. A w Pfeiferze spora onkurencja na wysokie stanowiska jak wszedzie. Jezeli nie slyseli panstwo o digitalizacji przemyslu i Industry 4.0 to radze sie doedukowac. A z cukrowni - najwiekszej w Polsce, ktora wkrotce bedzie najnowoczesniejsza pewnie po tej stronie Odry - radze raczej byc dumnym. Przykro sie czyta takie glupie komentarze.
W końcu coś miłego mozna przeczytać Ludzie chyba z nie tylko z zazdrości tak piszą, ale i z niewiedzy.
Nie, nie pisowska. Była partnerka jednego z dawnych dyrektorów :) w końcu nie sama praca człowiek żyje :)