WIĘCEJ DŻEMU, WIĘCEJ DŻEMU ...!!! (zdjęcia z koncertu)

W miniony piątek (tj. 23.03.2012) na hali sportowej przy ul. Kraszewskiego prawie 400 osób, w różnym wieku, bawiło się na koncercie Dżemu. Muzyczny wieczór rozpoczął wszystkim znany „Detox”. Po pierwszych dźwiękach kilka osób, które zajęły miejsca siedzące na „balkonach” ruszyło pod scenę i zostało tam już do końca. „Skazany na blusa”, „Wehikuł czasu”, „Małą aleją róż”, „Jak malowany ptak” – to tylko niektóre z kawałków wyśpiewanych przez publiczność wspólnie z Balcarem.

Wokalista wystąpił pomimo kontuzji kolana, miał założony stabilizator, przez co większość występu spędził na siedząco. Publiczność pod sceną szalała, skakała, krzyczała. Dwukrotnie wywoływali ich na koniec krzycząc ... „ więcej Dżemu... więcej Dżemu”... Tym samym „nie pozwolili” im zakończyć bez sztandarowego „Listu do M”.


To, że muzycy legendarnego Dżemu mają wieloletnie doświadczenie, wyraźnie słychać było w piątkowy wieczór. Bawili się muzyką pomimo tylu lat grania. Solówki Jerzego Styczyńskiego jak zawsze na najwyższym poziomie. Mocy nie brakowało na perkusji i klawiszach. Pełni wigoru bracia Otręba smakowali jak wino im starsi tym lepsi.


„Trzeba przyznać, że dali naprawdę dobry koncert” - tak mówiła zdecydowana większość. W grupie tej byli ci, którzy pierwszy raz słuchali Dżemu na żywo. Ten kto był już w kiedyś na ich koncercie mógł poczuć pewien niedosyt – „był klimat, była atmosfera ale nie było magii”.

Na scenie wystąpili:
Maciej Balcar - vocal - w zespole od 2001 r

Adam Otręba - gitara - na stałe w zespole od 1982


Benedykt Jan Otręba - gitara basowa - w zespole od 1980


Zbigniew Szczerbiński – perkusja – w zespole od 1992


Jerzy Stanisław Styczyński – gitara- na stałe w zespole od 1981


Janusz Borzucki – klawisze – w zespole od 2005



To pierwszy z zapowiadanych na ten rok duży koncert. Już w kwietniu Zakopower.

Od Redakcji:

Wybór Hali Sportowej na taki koncert zastanawia. Naszym zdaniem nie jest to miejsce przystosowane do tego typu imprez. Stojąc na dole słychać było wszystko głośno i wyraźnie. Za to siedząc na balkonach odbiór już nie był taki dobry-słowa zlewały się w jedno. Wokalisty nie było prawie słychać a solówki Styczyńskiego - nie były tak efektowne.

Autor: E. Stawińska



Fot. E. Stawińska