Teatr "Rozmyty Kontrast" bawi ciechanowian [zdjęcia]

"Trzy, troje, trio" to najnowszy spektakl teatru "Rozmyty kontrast", działającego przy PCKiSz w Ciechanowie. To nie jest amatorska trupa, bawiącą się teatrem. To profesjonalni artyści, obyci ze sceną, bawiący publiczność, skłaniający do refleksji.

Trzy szkolne przyjaciółki spotykają się po latach. Jedna została znaną aktorką (na ścianie widzimy fotosy z filmów, w których gra), druga prawniczką, a trzecia pracuje w urzędzie. Każda z nich, mimo pozorów szczęścia, stabilizacji i niezależności, zmaga się z własnymi problemami.

Aktorka nigdy nie ułożyła sobie życia osobistego, prawniczka się rozwiodła, a urzędniczka owdowiała. Ich życie nie wygląda tak, jak sobie to wyobrażały w liceum. Zastanawiają się, jak sprawić, by wszystko nabrało sensu. Podczas zakrapianego spotkania wpadają na z pozoru genialny pomysł: zajdźmy wszystkie naraz w ciążę i urodźmy dzieci! Jest tylko jeden mały problem: na horyzoncie jakoś nie widać potencjalnych tatusiów…

A gdyby tak poprosić jednego faceta? Znaleźć mężczyznę idealnego. Przyjaciółki wdrażają swój plan, chociaż nie wszystko idzie jak po maśle. Trzy kobiety, jeden mężczyzna i coraz głośniej tykający zegar biologiczny, to mieszanka zaiste wybuchowa!

Autorzy spektaklu ostrzegali, że zawiera on wulgaryzmy. Chwilami kobiety "rzucają mięsem", co podyktowane jest wzmocnieniem tego, co dzieje się na scenie. To na wskroś współczesna sztuka, odważna, zrobiona z rozmachem, przy której można się świetnie bawić, ale dająca sporo do przemyślenia nad tym, co jest dla nas ważne w życiu.

Zawiedzie się jednak ten, kto pomyśli, że wybiera się na komedię. Choć dużo jest śmiechu, w tle przewija się bardzo drażliwy dla Kościoła katolickiego temat - in vitro. Panie nie myślą o szukaniu partnera, założeniu rodziny. Głównie z tego powodu, że mają olbrzymie wątpliwości, czy znalazłyby tego wymarzonego partnera. Jedyne, czego potrzebują, to... męskiej spermy. 

Sobotni spektakl to polska prapremiera sztuki "trzy, troje, trio" Jana Carlosa Rubio w przekładzie R. Biedne. Sztuka ma zaskakujące zakończenie. Żeby go nie zdradzić, nie publikujemy jednej z fotografii. Zapraszamy do obejrzenia galerii. 

W niedzielę, 11 grudnia, drugi spektakl. Wczoraj w kinie były jeszcze pojedyncze wolne bilety. Warto o nie zapytać. 

Obsada:
Adrianna Betlińska (urzędniczka)
Małgorzata Dzilińska (prawniczka)
Kinga Szpojankowska (aktorka)
Mikołaj Zelech

Reżyseria: Andrzej Liszewski

Warto wspomnieć, czym aktorzy zajmują się zawodowo, bo pewnie nie raz jeszcze o nich usłyszymy.

Adrianna Betlińska po ukończonych studiach prawniczych rozpoczęła pracę w kancelarii adwokackiej. Kinga Szpojankowska jest nauczycielką w przedszkolu w Warszawie. Małgorzata Dzilińska była pracownicą PCKiSz, a obecnie pracuje w administracji prywatnej firmy budowlanej. Mikołaj Zelech ukończył szkołę aktorską i chce związać swoją karierę właśnie z tym zawodem.