
Mieszkańcy ulicy Powstańców Wielkopolskich protestują przeciwko przebiegowi nowej drogi, która połączy ich ulicę z pętlą miejską. Władze miasta rozkładają ręce i wyjaśniają, że na zmiany w projekcie jest już za późno. Budowa drogi ma ruszyć jeszcze w tym roku.
Jak już informowaliśmy TUTAJ ratusz planuje wybudowanie nowej drogi, która będzie alternatywnym dojazdem do Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego. Nitka łącząca pętlę miejską z ul. Powstańców Wielkopolskich ma liczyć 670 metrów. Realizację inwestycji zaplanowano na dwa etapy - pierwszy ma być realizowany już w tym roku, za kwotę 3,6 mln zł.
Nowa droga ma biec m.in. w bezpośrednim sąsiedztwie budynku wielorodzinnego przy ul. Powstańców Wielkopolskich 5. I właśnie mieszkańcy tego bloku protestują przeciwko tak bliskiej z ich budynkiem lokalizacji ulicy.
- Już teraz, kiedy mamy otwarte okna, a przejeżdża jakiś samochód, nie słyszymy samych siebie. Po wybudowaniu nowej drogi ruch będzie zdecydowanie większy - jak wtedy będziemy funkcjonować? Nikt z Państwa nie chciałby wyjść na balkon i odpoczywać w takich warunkach. Prezydent nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak blisko naszych okien będzie biec ta droga. Korki, które teraz są na Pułtuskiej, będą stały pod naszymi oknami. Drastycznie spadnie też wartość naszych mieszkań. To są nasze domy i chcemy tam mieszkać w spokoju - mówili podczas spotkania z władzami miasta mieszkańcy bloku.
Ratusz wyjaśnia jednak, że nowa droga jest niezbędna, a wszelkie możliwe uciążliwości związane z jej powstaniem, będzie starał się eliminować po zakończeniu realizacji inwestycji. - Ta droga powstaje, ponieważ mamy tylko jeden dojazd do szpitala. W przypadku, gdyby np. wydarzyła się jakaś poważna kolizja na ul. Pułtuskiej i byłby potrzebny transport do szpitala, szpital byłby odcięty. Chodzi o względy bezpieczeństwa. Poza tym wjazd na posesję do bloku przy ul. Pułtuskiej 55 obecnie odbywa się niezgodnie z przepisami. Mieszkańcy tego budynku mają też utrudniony wyjazd z posesji. Dlatego ta droga rozwiązuje wewnętrzne problemy komunikacyjne także dla tych nowych budynków. Dla tej posesji jest przewidziana dodatkowo droga wewnętrzna wzdłuż ogrodzenia ze szkołą, żeby można było skomunikować budynek z nowo powstającą drogą. Rozumiem pewien niepokój mieszkańców wspólnoty z Powstańców Wielkopolskich nr 5, ale o o rozwiązaniach docelowych, dotyczących usuwania niedogodności, będziemy rozmawiać kiedy ta droga powstanie. Jeżeli ruch zacznie się w tamtym kierunku odbywać i powstaną dodatkowe uciążliwości, będziemy wprowadzać dodatkowe ograniczenia. Dopóki tej drogi nie ma, nie możemy mówić co tak naprawdę będzie optymalne dla zniwelowania hałasu czy ograniczenia ruchu - argumentowała wiceprezydent Joanna Potocka-Rak.
Dodała również, że nowa droga została zaprojektowana zgodnie z wcześniej uchwalonym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego i jej kategoria nie została zmieniona. Oznacza to, że będzie to droga lokalna, z ograniczeniem prędkości do 40 lub 30 km/h i zakazem wjazdu dla pojazdów ciężarowych. Dodatkowo w ramach inwestycji mają powstać także nowe 23 miejsca parkingowe.
- Chodzi też o rozładowanie ruchu na Pułtuskiej. W godzinach szczytu powstaje tam ogromny korek. Nie będzie bezpośredniego przerzucenia ruchu na nową ulicę. Ta ulica nie będzie miała też bezpośredniego skrzyżowania z pętlą miejską. Będzie z niej można skręcić tylko w prawą stronę w pętlę, nie będzie można skręcać w lewo. Dodatkowo wprowadzimy ograniczenia tonażowe, może progi zwalniające. Nie podejrzewam, że ten ruch będzie taki jak na Pułtuskiej, to wykluczone - uspokajał mieszkańców Krzysztof Kosiński. Prezydent dodał również, że protesty mieszkańców są spóźnione o kilka lat. - Rozmawiać z władzami trzeba było w 2013 czy 2014 roku, kiedy powstawała dokumentacja, a nie teraz, kiedy jest gotowa i czeka na realizację. To nie jest etap na dyskusje o projekcie i przebiegu drogi. Do tego miejscowy plan zagospodarowania był uchwalany w 2010 roku a nie z dnia na dzień. Wtedy mogliście Państwo wnosić swoje uwagi, sprzeciwy i dyskutować z władzami miasta o przebiegu drogi. Wtedy trzeba było interweniować. Dziś niestety jeśli chodzi o przebieg tej drogi, sprawa jest zamknięta. Mamy gotową dokumentację, pozwolenie na budowę i rozpoczynamy proces inwestorski.
Ostatnią szansą dla mieszkańców jest kwestia przeniesienia stacji transformatorowej, którą według projektu nowa droga omija i dlatego biegnie tak blisko budynków mieszkalnych. Władze miasta zapewniły, że sprawdzą jaki byłby koszt przebudowy stacji i ewentualny termin realizacji takiego przedsięwzięcia. - Na dziś ciężko powiedzieć, jaki jest koszt przebudowy takiej stacji. Musimy sprawdzić ile trwałby proces przebudowy stacji, jak wygląda kwestia infrastruktury, własności gruntów. Pozwolenia, dokumentacja, sama przebudowa to nie jest kwestia tygodnia. Sprawdzę, jakby to wyglądało proceduralnie i finansowo. Zobaczymy jak bardzo jest to skomplikowane technicznie i wtedy porozmawiamy - zakończyła wiceprezydent Potocka-Rak.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Hmm... a jak ma się ta "kwestia bezpieczeństwa" do faktu, że szkoła zostanie otoczona z każdej strony (tak wynika z tekstu artykułu) bardzo ruchliwymi ulicami. Wszyscy mieszkańcy Powstańców Wielkopolskich doskonale wiedzą co potrafią wyczyniać dzieciaczki biegające na przerwach do Panoramy.
Ta droga powinna być zrobiona od razu przy budowie pętli miejskiej. Na ulicy Powstańców Wlkp. cały czas są budowane nowe bloki, do tego jest szpital, szkoła, centrum handlowe, a droga tylko jedna! Mieszkańcy bloku nr 5 nie mogą decydować o kwestii bezpieczeństwa całego osiedla. Niech sobie przypomną jak wyglądała ewakuacja po alarmie bombowym w szpitalu, a to było dawno temu kiedy osiedle nie było tak rozwinięte. Czasy kiedy na Powstańców pasały się krowy bezpowrotnie minęły
Słusznie protestują mieszkańcy z ulicy Powstańców Wielkopolskich nie zgadzając się na poprowadzenie drogi przelotowej tuż pod oknami ich mieszkań. No bo kto by chciał tak mieszkać? Gdy powstawały plany i dokumentacja tej spornej drogi nikt nie pytał o zdanie mieszkańców ani nie informował ich o takich pomysłach. Te plany powstawały w zaciszu urzędniczych gabinetów. Dopiero gdy pojawili się geodeci wytyczający tam drogę to zaczęły się protesty. Zwłaszcza, że mówiło się o alternatywnej drodze dojazdowej do szpitala , która miałaby przebiegać przy jednostce wojskowej. I to byłby dobry, trafny wybór. Nie wiem dlaczego władze miasta troszczą się bardzo o mieszkańców budynku przy Pułtuskiej 55, którzy mogą korzystać z dojazdów do swojego bloku z dwóch stron, a problemy mieszkańców z ulicy Powstańców Wielkopolskich bagatelizują. Mówienie o "usuwaniu niedogodności" dopiero po powstaniu tej drogi jest śmieszne, bo okaże się wówczas, że to już za późno.