Reklama

Relacja z koncertu ciechanowianki Ewy Jeziółkowskiej [wideo/zdjęcia]

Ciechanowianka Ewa Jeziółkowska wystąpiła w ostatni piątek, 28 lipca, w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie.

Koncert zaplanowany był w plenerze, ale pogoda pomieszała organizatorom szyki. Imprezę trzeba było przenieść do Kawiarni Artystycznej. Choć różnie bywa z frekwencją, akurat ten koncert cieszył się dużym zainteresowaniem. Przyszli nie tylko znajomi wokalistki, którzy obserwują jak rozwija się jej muzyczny talent.

- Ewa Jeziółkowska to niezwykle pogodna i utalentowana ciechanowianka, której pasją i receptą na życie jest śpiewanie. Podczas koncertu ta wspaniała wokalistka zaprezentuje nam pełne miłości i uśmiechu piosenki – tak organizatorzy zapowiadali tę imprezę.

I rzeczywiście, była ona bardzo ciekawa, a pani Ewa poradziła sobie nawet z trudnymi piosenkami. Do dwóch z nich, z włoskiego repertuaru, zaprosiła swojego syna Michała, ciechanowskiego radnego. To był mile spędzony czas. 

Na koniec imprezy podziękowania do wokalistki skierował starosta Jan Andrzej Kaluszkiewicz. Zadowolenia z występu nie kryła także Anna Smolińska, dyrektorka PCKiSz. Wyjawiła, że dzięki staraniom Starostwa, ciechanowski dom kultury zyska wkrótce nowe nagłośnienie, które zostanie zakupione dzięki funduszom pochodzącym z zewnętrznej dotacji. Pozyskane przez Starostwo wsparcie dla placówki wyniesie w sumie 500 tys. zł.

Po koncecie nie mogło zabraknąć pamiątkowych zdjęć z artystką.

Zapraszamy do obejrzenia naszej fotorelacji i materiału wideo.

Aplikacja ciechanowinaczej.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Papcio Strusio - niezalogowany 2023-08-01 14:53:48

    Chyba dyr. AS PCKiSZ uwolniła się spod kurateli czarnej damy. Powoli i ona sama zaczyna dostrzegać w końcu pozytyw normalnego przełożonego, a nie kapryśnej pyszałki daleko spoza Ciechanowa. A jeszcze do niedawna tańczyła jak tamta zagrała, niczym najwierniejszy nadworny, błazeński sługus. I kasa teraz zaczyna się znajdować. I transfery większe niż wcześniejsze siki od papy Strusia. Kolejna sztuczna bańka fenomenu JPR pęka bezpowrotnie co widać, słychać i czuć … .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do