
O kilkadziesiąt ton za dużo ważyły zestawy pojazdów, skontrolowane przez funkcjonariuszy Inspekcji Transportu Drogowego z Ciechanowa i Płocka. Byli zmuszeni wstrzymać trzy przewozy.
Mundurowi prowadzili w ostatnim czasie nocne kontrole na ekspresowej "siódemce", na odcinku między Mławą a Płońskiem. Pod lupę wzięli przede wszystkim pojazdy nienormatywne. Na wagi skierowali trzy zespoły pojazdów i okazało się, że wszystkie znacznie przekraczają dopuszczalne masy. Wykryto też inne nieprawidłowości.
Jeden z zestawów - ciągnik siodłowy z rozpinaną naczepą i dwoma kontenerami, ważył ponad 76 ton, zamiast dopuszczalnych 40. „Stonoga”, należąca do polskiego przedsiębiorcy, przewoziła płytki ceramiczne z Gdyni do Opoczna. - Za duża masa ładunku spowodowała także przekroczenia nacisków grupy osi napędowej ciągnika siodłowego składającej się z dwóch osi, w której jedna jest osią napędową. Suma nacisków tych osi wynosiła 24,9 t przy normie 18 t. 32,5 t nacisków na drogę zamiast dopuszczalnych 24 t wywierała też grupa trzech osi naczepy. 11,1 t przy normie 10 t wynosił nacisk pojedynczej osi naczepy. W trakcie weryfikacji danych pojazdu w systemie informatycznym okazało się, że ciągnik siodłowy nie posiada aktualnego okresowego badania technicznego. Termin ostatniego przeglądu wygasł 31 lipca 2024 roku. Kontrola tachografu i karty kierowcy wykazała, że dane cyfrowe z tego dokumentu nie zostały pobrane w terminie. Termin odczytu przekroczono o 235 dni - wyjaśnia Zbigniew Kapciak, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego. Kierowca został ukarany mandatem i otrzymał zakaz dalszej jazdy do czasu doprowadzenia zespołu pojazdów do stanu zgodnego z prawem. Wszczęte zostało też postępowanie administracyjne wobec przedsiębiorcy, któremu grożą kary w łącznej wysokości 30 tysięcy złotych.
Kolejny zatrzymany do kontroli zestaw wieloosiowy z rozpinaną naczepą i kontenerami ważył 66,6 ton zamiast dopuszczalnych 40 t. „Stonoga” należąca do polskiego przedsiębiorcy, wykonywała krajowy transport ładunku podzielnego. W tym przypadku inspektorzy również ukarali kierowcę mandatem i zakazali mu dalszej jazdy. Przedsiębiorca może zapłacić karę sięgającą nawet 28 tysięcy złotych.
Na inspekcyjne wagi trafił także zespół pojazdów z szambami betonowymi. - Ciężarówką polskiego przedsiębiorcy przewożono pięć zbiorników z pokrywami. Rzeczywista masa całkowita pojazdu silnikowego z przyczepą i ładunkiem wynosiła 60 ton przy dopuszczalnej normie 40 ton. Oprócz tego zespół pojazdów był za długi o prawie 1 metr. W tym przypadku krajowy przewóz rzeczy realizowano na potrzeby własne - wyjaśnia Zbigniew Kapciak. Wobec przedsiębiorcy wszczęte zostało postępowanie administracyjne z ustawy prawo o ruchu drogowym. Za stwierdzone przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej zespołu pojazdów i brak pilotażu grozi mu kara na poziomie 18 tysięcy złotych.
Inspektorzy przypominają, że przeciążone pojazdy nie tylko przyczyniają się do szybszej degradacji nawierzchni jezdni, ale też zagrażają bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Matka wie żeś debil ?
Znowu ta zidiociała Wandzia jak z wątku o niskich poziomach rzek xD idz w końcu do tej kuchni zmywaro.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.