Po Sylwestrze: udany koncert, efektowne fajerwerki, a gdzie odliczanie?

Po raz kolejny ciechanowianie tłumnie stawili się na Placu Jana Pawła II, by wspólnie powitać Nowy Rok. Tegoroczny "Sylwester przed Ratuszem" z pewnością nie zawiódł, choć nie obyło się bez wpadek.

Na wysokości zadania na pewno stanęła gwiazda wieczoru, czyli zespół "Łzy". Choć wśród publiczności dało się usłyszeć uwagi, iż repertuar zaproszonych muzyków nie do końca pasuje do klimatu sylwestrowej nocy, to absolutnie nie można odmówić członkom zespołu zaangażowania w występ. "Łzy" zaprezentowały swoje wszystkie największe przeboje, na czele z piosenką "Agnieszka, już dawno...", której praktycznie od początku występu domagała się publiczność. Wokalistka Sara Chmiel niemal stawała na głowie, by wykrzesać choć trochę entuzjazmu z ciechanowian, którzy jednak w większości dość statycznie uczestniczyli w koncercie, nie wysilając się nawet na oklaski. Jedynie wspomniana "Agnieszka" nieco ożywiła tłum na Placu Jana Pawła II.

Około kwadransa przed północą na scenie pojawili się przedstawiciele władz miasta - prezydent Waldemar Wardziński i przewodniczący Rady Miasta Mariusz Stawicki, którzy złożyli mieszkańcom noworoczne życzenia. Później niestety był tylko chaos.

Konferansjer, który jak sam przyznał zajmuje się tego typu imprezami "już od 20 lat", najpierw zagubiony dopytywał publiczność, ile jeszcze minut pozostało do północy. Na początku wydawało się, że to tylko niezbyt oryginalny, sceniczny żart, ale niestety okazało się, że nie do końca. Ostatecznie pozbawiony zegarka prowadzący nie zaprosił ciechanowian do wspólnego odliczania ostatnich sekund kończącego się starego roku. Mało tego, sam nagle zniknął ze sceny, pozostawiając zdezorientowaną publiczność, która w końcu nie widziała, w którym momencie i czy w ogóle wybiła już północ. Zamiast wystrzałów korków od szampana i toastów noworocznych niespodziewanie rozpoczął się pokaz fajerwerków, nota bene jeszcze kilkadziesiąt sekund przed północą... .

Sam pokaz na pewno chociaż częściowo zrekompensował tę wpadkę. Fajerwerki przygotowane przez organizatorów były naprawdę efektowne i momentami zapierały dech w piersiach. Krótko mówiąc: było na co popatrzeć i chociażby dla tej atrakcji warto było wybrać się tej nocy przed Ratusz. Niestety koniec pokazu oznaczał dla lwiej części publiczności koniec imprezy. Odbywający się kilka minut później pokaz Teatru Ognia odbył się już przy mocno przerzedzonym tłumie, a szkoda, ponieważ jak zawsze członkowie grupy przygotowali interesujący i efektowny występ.

Zapowiadana do końca imprezy, czyli do godziny 1:00, muzyka taneczna już nie rozbrzmiała. Około godziny 0:35 na Placu Jana Pawła II zapanowała cisza, ciechanowianie rozeszli się do domów lub wrócili na imprezy, a na miejscu pozostały jedynie służby porządkowe.

Szkoda tych kilku niedociągnięć, ponieważ zamazały one obraz imprezy, którą można byłoby uznać za w stu procentach udaną. Clou każdego Sylwestra, czyli wspólne odliczanie, nie doszło do skutku, co sprawia, że bardziej o tym, a nie koncercie czy fajerwerkach będzie się pamiętać, wspominając tę imprezę. Złóżmy to jednak jeszcze na karb minionego właśnie roku, by nowego nie zaczynać od narzekania. W zamian wyrażamy nadzieję, że najbliższy "Sylwester przed Ratuszem" będzie już perfekcyjny pod względem organizacyjnym, a osoby za niego odpowiedzialne zaopatrzą prowadzącego ... w zegarek.

PS. Jeśli masz zdjęcie lub film zrobiony podczas Sylwestra przed Ratuszem, podziel się nim z nami! Nasz adres: redakcja@ciechanowinaczej.pl.