
Policjanci zatrzymali 20-latka, który mając w organizmie prawie dwa promile alkoholu, kierował osobową Hondą. Mężczyzna auto zabrał bez zgody właściciela, a w czasie jazdy ulicami miasta uszkodził znak drogowy, zaparkowany samochód i bramę wjazdowa. Dodatkowo w czasie zatrzymania był agresywny wobec stróżów prawa.
Wszystko działo się w Raciążu. Policjanci otrzymali zgłoszenie o pojeździe Honda, który na jednej z ulic miasta uderzył w zaparkowane auto oraz uszkodził bramę wjazdową. Kierujący nim mężczyzna, według zgłoszenia, miał być nietrzeźwy. Na miejscu policjanci zastali pokrzywdzonych i potwierdzili zaistniałe uszkodzenia. Ustalili również, że kierowca z Hondy porzucił uszkodzony pojazd i zbiegł z miejsca zdarzenia.
- Kilka ulic dalej policjanci zauważyli hondę z licznymi uszkodzeniami karoserii. Przy pojeździe zastali właściciela. Mężczyzna dokładnie opisał im zdarzenie, które miało miejsce około pół godziny wcześniej. Z jego relacji wynikało, że razem ze znajomymi podjechał w pobliże sklepu spożywczego. W samochodzie została tylko jedna osoba-pasażerka, siedząca z tyłu. W pewnym momencie do auta wsiadło trzech mężczyzn, znanych mu z widzenia. Wykorzystując pozostawione w stacyjce kluczyki i nie wyłączony silnik, pomimo jego protestów, ruszyli. Już na pierwszym skrzyżowaniu honda uderzyła w znak drogowy. Na sąsiedniej ulicy uderzyła w zaparkowanego saaba i metalową bramę wjazdową do jednej z posesji. Uszkodzony pojazd, jadący nim mężczyźni porzucili i uciekli z miejsca zdarzenia - informuje policja.
W czasie patrolowania ulic Raciąża policjanci zauważyli ustalonego sprawcę całego zajścia, stojącego w dużej grupie osób. Był to 20-letni mieszkaniec Raciąża. W czasie zatrzymania mężczyzna był agresywny, nie reagował na polecenia, ubliżał funkcjonariuszom i kopał ich. Jak wykazało późniejsze badanie stanu trzeźwości, miał on prawie dwa promile alkoholu w organizmie.
Zatrzymany, noc spędził w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszał w sumie cztery zarzuty: kierowania samochodem osobowym, znajdując się w stanie nietrzeźwości, naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy i ich znieważenia oraz zaboru pojazdu w celu krótkotrwałego jego użycia. Do wszystkich zarzucanych mu czynów przyznał się. O ostatecznym wymiarze kary zadecyduje sąd.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie