
Ciechanowska policja prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie zdarzenia drogowego, do którego doszło 5 listopada około godz. 9:00 w miejscowości Wróblewko pod Ciechanowem.
- Według wstępnych ustaleń kierujący pojazdem opel astra najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, w wyniku czego zjechał do przydrożnego rowu, następnie pojazd dachował - informuje oficer prasowy policji w Ciechanowie.
Na miejscu zdarzenia nie było kierującego, który oddalił się przed przybyciem Policji oraz Straży Pożarnej. Trwają czynności wyjaśniające w tej sprawie.
(fot. KPPSP Ciechanów)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W takiej sytuacji trzeba założyć z góry że był w stanie po spożyciu lub jakiejś używce i zastosować karę zgodnie z takim przestępstwem. Żaden uczciwy człowiek nie ucieka po wypadku, chyba że złodziej tego auta albo pijak czy ćpun za kółkiem.
A może był w szoku?
W szoku? Co za bzdurne tłumaczenie. Jestem w szoku to spieprzam? Raczej w strachu. O własną dupę jak zachlał albo zaćpał.
Tak trudno go znaleźć? Chyba że to samochód bez OC i pt...
co się dziwicie poszedł po lawete
Najlepiej historyjkę ułożyć pewnie był pijany. Nic się kierowcy nie stało i poszedł do domu. Jak by wezwał straż i policję to by czekał. A skoro tego nie zrobił to poszedł do domu. Nie będzie czekał aż się gapie zejdą i będa bajki wymyślać
Po lawete to nie bo jeszcze samochod lezy na miejscu tylko ze juz nie na dachu ale nikt go jeszcze nie zabral. Trzezwieje jeszcze heh albo zapomnial gdzie samochod
rzadki przypadek tornada wyje(ch)ał fure, a wy odrazu ze naćpany,
A po co miał czekać jak większość na L4 ha ha
Poszedł po pomoc, telefonu nie miał przy sobie lub nie mógł znaleźć, co w tym dziwnego? Mi tak się przydarzyło właśnie, ale się okazało że telefon był w polu bo wyleciał, A najzwyczajniej w świecie zasnąłem
Poszedł po pomoc. Wrócił po dwóch dniach. Też mi się to zdarzyło...
Poszedł po pomoc. Niestety, najbliższy nocny był 3 km od miejsca zdarzenia, a stacji benz też w pobliżu nie było. A na krubin droga Jeszce daleka go czekała...
Taaa poszedł po pomoc jak się wyje.ał i tydzień po wyjebce samochód nadal stoi i stwarza zagrożenie. Niby za rowem ale teraz w nocy jest mocna mgła i ludzie widząc ten samochód zatrzymują się żeby sprawdzić co się stało, a w taką mgłę nie trudno o wypadek