
Obecność bakterii legionella, a nie jak zapewniał MOSiR modernizacja węzła ciepłowniczego, była bezpośrednią przyczyną zamknięcia krytej pływalni w Ciechanowie. Obiekt ponownie został uruchomiony w niedzielę, kiedy okazało się, że w wodzie nie ma już mogącej zagrać zdrowiu użytkowników bakterii.
Jak informowaliśmy, 6 września Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji wydał komunikat, w którym poinformował, że kryta pływalnia będzie nieczynna do 15 września, ponieważ na obiekcie prowadzona będzie modernizacja węzła ciepłowniczego. Przedstawiciele Ośrodka wyjaśniali nam, że w związku z nowymi regulacjami prawnymi konieczne jest dostosowanie systemu przegrzewania instalacji, by w wodzie nie występowały bakterie legionelli. Nie wspomnieli jednak, że obecność tej bakterii w próbkach wody wykrył właśnie 6 września Sanepid i wydał decyzję administracyjną o zamknięciu obiektu.
Jak przyznała w rozmowie z naszym portalem Wiesława Krawczyk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Ciechanowie, bakterię wykryto w systemie ciepłej wody użytkowej, zasilającej prysznice. - Stężenie bakterii było już na tyle duże, że mogło zagrażać zdrowiu użytkowników. Z racji tego, że korzystając z basenu należy najpierw obowiązkowo umyć się pod prysznicem, zdecydowaliśmy o zamknięciu całego obiektu - wyjaśnia dyrektor Sanepidu i dodaje, że woda w samych nieckach basenowych była w porządku. Do zakażenia bakterią legionelli może dojść drogą oddechową, kiedy korzystając z natrysków tworzy się tzw. mgła wodna, podczas wdychania której bakterie mogą przeniknąć do płuc.
Zapytany dziś (18 września) o całą sprawę kierownik obiektów sportowych w MOSiR przyznał, że po decyzji Sanepidu natychmiast dokonano "przeparzenia" instalacji natryskowej, dzięki czemu problem obecności bakterii został wyeliminowany. Dodał również, że w czasie, kiedy pływalnia była nieczynna, faktycznie na sieci wodociągowej zainstalowano specjalne grzałki, które pozwolą regularnie podnosić temperaturę wody do poziomu, w którym bakterie legionelli giną. Zapytany przez nas, czy decyzja o modernizacji węzła ciepłowniczego zbiegła się z wykryciem przez Sanepid bakterii odparł, że można to tak ująć.
Dodajmy, że Sanepid już 7 września pobrał kolejne próbki wody. W tego typu sytuacjach badania trwają około 10 dni, dlatego dopiero w ostatnią sobotę definitywnie stwierdzono, że w instalacji natryskowej nie występują już bakterie legionelli a woda nadaje się do użytku. Tym samym w niedzielę (17 września) MOSiR ponownie otworzył obiekt dla mieszkańców.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dobrze super a nawet jupi
uwaga, osoba odpowiedzialna za stan obiektu powinna być pociągnięta do odpowiedzialności. w końcu odpowiada za bezpieczeństwo i eksploatację.