
Rekordowym wynikiem i tym samym wsparciem dla 7-letniej Wiktorii zakończyła się druga edycja Ciechanowskiej Sztafety Charytatywnej 48H. Dochód w całości zostanie przeznaczony na leczenie i rehabilitację małej ciechanowianki.
Podobnie jak w ubiegłym roku trasą sztafety była pętla miejska. Każdy z uczestników przynajmniej raz musiał pokonać jedno, liczące 12 km okrążenie. Śmiałków nie brakowało. W sumie pobiegło ich aż 425. Wielu z nich przebiegło po kilka okrążeń. Wśród biegaczy znaleźli się wyjątkowi goście: dwukrotny zwycięzca biegu Wings for Life Tomasz Walerowicz, "Bosy Biegacz" czyli Paweł Mej oraz ultramaratończyk Grzegorz Włodarczyk, który został rekordzistą ciechanowskiej sztafety, pokonując łącznie 132 km.
W sumie w ciągu 48 godzin uczestnicy okrążyli pętlę miejską 653 razy, co dało ostateczny wynik 7836 kilometrów! To o ponad 2700 km więcej niż przed rokiem. Za każdy przebiegnięty kilometr sponsor wydarzenia zapłaci złotówkę, a z zapowiedzi organizatorów wynika, że kolejny podwoi tę kwotę. Trwa również liczenie datków zebranych do puszek. Ostateczna kwota, która zostanie przekazana na rehabilitację Wiktorii, będzie znana za kilka dni. Wszystko wskazuje na to, że kolejna edycja Ciechanowskiej Sztafety Charytatywnej odbędzie się już za rok.
(fot. Grzegorz Hoffman)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Świetna inicjatywa. Przyjemne z pożytecznym. Gratuluje pomysłu i realizacji. Wierze ze ta impreza zagości na stałe w kalendarzach wszystkich ludzi dobrego serca. Już nie mogę się doczekam kolejnej edycji. Za rok biegam więcej ;)
Bardzo miło wspominam to wydarzenie. Mega inicjatywa, cudowni ludzie, wspaniała atmosfera. Mam nadzieję, że za rok powtórka☺
Pomimo że nie biegam to myślę że tutaj dałbym radę. Strasznie żałuję, mogłem pobiec i pomóc dziecku. Mam nadzieję że za rok podejmę wyzwanie.
Dziękuję za zaproszenie do Ciechanowa A przyjechałem aż z Baczkowa gm. Bochnia ( Małopolska ) Biegać w szczytnym celu BEZCENNE Biegłem BOSO z flagą Ps. Będę za rok
Nie biegłam, ale przeszłam z synem, który sam jest niepełnosprawny. Dzięki ludziom o cudownym sercu mała Wiktoria będzie miała choć częściowo zapewnione rehabilitacje. Tak trzymać, to się chwali
Inicjatywa świetna-oby tak dalej! Tylko dlaczego te matołki biegają po ścieżkach rowerowych? Jeśli biegną w szczytnym celu to mogą olewać innych użytkowników przestrzeni??
Czy to ten Pan na rowerze co krzykiem rozpędzał biegaczy koło przystanku na Żuławach? Chłopie, w ciągu dnia jak się nic nie dzieje i ktoś biega ścieżką rowerową to rozumiem i masz prawo się denerwować. W czasie biegu kierowcy samochodów przepuszczali na czerwonym świetle i nikt nie robił problemów, ale zawsze się znajdzie jakiś niezadowolony matołek-upierdliwiec. Jakby akcja dotyczyła kogoś z twojego otoczenia, też by ci tak przeszkadzało? pozdrawiam biegacz
Pomaganie innym to wspaniała sprawa. Ale takie bieganie jest żałosne. Biegający pomagają bardziej sobie bo cóż by nazbierali pieniędzy bieganiem gdyby nie sponsorzy? Za rok proponuję pozbierać śmieci porozrzucane po lasach. Może nie przyjemne, ale bardzo pożyteczne. Podwójny sukces.